Jeśli wahasz się, czy potrzebujesz tłumaczenia Twojej strony na angielski, to odpowiedź niemal na pewno brzmi: „tak”. Niezależnie czy planujesz zagraniczną ekspansję sklepu online z dziecięcą modą, czy może prowadzisz kameralny pensjonat. Angielska strona nie jest już opcją zarezerwowaną dla największych marek, lecz standardem naszych czasów.
Jeszcze kilka lat temu język angielski na polskich ulicach był rzadkością. Teraz nikogo nie dziwi. Stał się uniwersalnym łącznikiem między Polakami a cudzoziemcami, którzy są tu przejazdem lub na stałe.
Polska z kraju pełnego emigrantów zmieniła się w kraj imigrantów – już przed wybuchem wojny w Ukrainie było ich u nas ponad 2 miliony. Polskie prawo imigracyjne jest w czołówce najbardziej liberalnych w całej Europie, a przyzwoite warunki życia przyciągają obcokrajowców, zwłaszcza z krajów wschodnich, choć nie tylko.
Polski, jako jeden z trudniejszych języków świata, to dla wielu cudzoziemców bariera nie do przeskoczenia. Stąd oczywistym, złotym środkiem jest prezentowanie treści online również w języku angielski. Drugim w kolejności językiem wartym rozważenia jest z pewnością ukraiński, który również znajdziesz w naszej ofercie tłumaczeń.
Zamykając się jedynie na polską wersję swojej strony, każdego dnia świadomie rezygnujesz z obcojęzycznych klientów, którzy mogliby znacznie zwiększyć Twoje obroty. Zwłaszcza jeśli pracujesz w branży e-commerce, turystycznej, gastronomicznej czy też zajmujesz się portalami lub aplikacjami mobilnymi.
Liczba internautów w Polsce to ok. 30 milionów. Ale Twój potencjał sprzedażowy może być dużo większy, jeśli tylko otworzysz się na możliwości, jakie dają języki.
Skoro „w internecie można znaleźć wszystko za darmo”, łatwo wpaść w pokusę tłumaczenia w jednym z darmowych translatorów. W końcu to dwa kliknięcia i gotowy efekt… Czy faktycznie?
Skoro prowadzisz biznes, uczciwie odradzam Ci takie działanie. Na pierwszy rzut oka tekst może się prezentować obiecująco. Często jednak okazuje się, że to pozory: drobne błędy językowe, związki frazeologiczne czy ton wypowiedzi to niuanse, które dostrzeże tylko wprawne oko tłumacza. Oraz… czytelnika, który posługuje się biegle danym językiem.
Publikując taką niedoskonałą stronę narażasz się na mechanizm analogiczny do efektu halo – czytelnik czuje zgrzyt i ma podejrzenia, czy Twoje usługi lub produkty również są wątpliwej jakości. Translator to pozorna oszczędność, która może Cię kosztować utratę potencjalnych klientów. Nie warto.
Poza warstwą czysto językową, tłumaczenie ma też aspekt techniczny: bezpośrednio wpływa na pozycjonowanie Twojej strony w wyszukiwarkach internetowych, co z kolei jest szansą na organiczne przyciągnięcie nowych odbiorców.
Gdy zlecasz tłumaczowi tekst, który zamierzasz opublikować w sieci, poproś go również o opis meta. Dobrą praktyką jest również anglojęzyczny adres URL, tagi i linki, które prowadzą do podstron w tym samym języku.
Pamiętaj też, by uwzględnić w tekście odpowiednie słowa kluczowe, na które chcesz się pozycjonować. Ważne, by były one nie tylko angielskie, ale też sprawdzone na rynku, który Cię interesuje – to mogą być zupełnie inne frazy niż te przetłumaczone z polskiego. Można je sprawdzić np. w AdWords.
Dzięki takim działaniom systematycznie zbudujesz wiarygodność i, o ile utrzymasz konsekwencję w publikacjach, poprawisz swoją pozycję w Google.
Podejmujesz decyzję, by stworzyć angielską wersję swojej strony – dobry ruch. Aby tłumaczenie poszło możliwie gładko:
>> Lokalizacja czy globalizacja? Poznaj różnicę >>
Pozwól szerszemu gronu zrozumieć i poznać Twój biznes oraz zleć angielskie tłumaczenie i lokalizację!
Napływ ponad 3 milionów ukraińskojęzycznych osób do Polski stawia przed biznesem zupełnie nowe wyzwania.[1] Wśród tych oczywistych, bo utrudniających komunikację, jest bariera językowa. Kto najszybciej zapewni tłumaczenia na język ukraiński, ten ma szansę zyskać zaufanie nowych klientów i przewagę na rynku.
Ostatnie miesiące były bardzo intensywne dla tłumaczy, którzy, często działając pro bono, dbali o swobodny przepływ informacji i psychiczny komfort uchodźców w pierwszych chwilach po przekroczeniu granicy.
Początkowe wsparcie w zakresie tłumaczenia podstawowych komunikatów rozszerza się teraz o bardziej różnorodne i złożone zlecenia, również te związane z działalnością biznesową. Nic dziwnego. Obecność uchodźców stwarza polskim firmom okazję do zdobycia nowych klientów bez wchodzenia de facto na zagraniczny rynek.
Uchodźcy od samego początku mogli liczyć na pomoc polskich urzędów pracy, placówek służby zdrowia, hoteli, restauracji, banków, organizacji charytatywnych oraz prywatnych przedsiębiorstw. Wielu ekspertów przestrzegało, by angażując się w działania pomocowe rozkładać siły, bo wsparcie będzie potrzebne jeszcze długo - zmieni się tylko jego forma.[2] Tak też się stało. Po zapewnieniu podstawowych potrzeb, przyszedł czas na stopniową organizację życia uchodźców w nowym miejscu. Każda instytucja i przedsiębiorstwo, które rozważa doraźną pomoc lub długoterminową współpracę z Ukraińcami, będzie potrzebować wsparcia tłumaczy.
Wiele sektorów zainwestuje w profesjonalne usługi biur tłumaczeń lub niezależnych tłumaczy. Potrzebne będą m.in.: przekłady dokumentów bankowych i urzędowych, umów biznesowych, ogłoszeń rekrutacyjnych, etykiet (szczególnie lekarstw, produktów spożywczych i kosmetyków), komunikatów ostrzegawczych i planów ewakuacji, a także stron internetowych, aplikacji mobilnych, reklam i innych treści sprzedażowo-promocyjnych.
Analitycy z Oxford Economics szacują, że co najmniej 1/3 naszych gości osiedli się w Polsce na stałe[3], co oznacza, że Twoja oferta ma szansę zyskać tysiące nowych odbiorców. Pierwszym krokiem w tym kierunku jest stworzenie ukraińskiej wersji językowej strony lub sklepu internetowego, pamiętając o dopasowaniu komunikacji do kontekstu kulturowego i przyzwyczajeń ukraińskiego klienta. Potencjał nowych odbiorców dostrzegły już firmy takie jak: Allegro, OLX, mBank, Santander, sklepy spożywcze i popularne serwisy informacyjne, tłumacząc swoje witryny na język ukraiński.
Szczególną szansę na rozkwit zyskują również małe, lokalne biznesy, których unikatowe, jakościowe produkty są niedostępne na rynku ukraińskim.
Większość przetłumaczonych stron zyskuje też dodatkowe korzyści SEO, takie jak wzrost interakcji użytkownika i czasu spędzonego na stronie, co pozytywnie wpływa na sprzedaż.
Gdy chcesz zapewnić swobodny dostęp do swoich produktów i usług, zadbaj nie tylko o profesjonalne tłumaczenie, ale i odpowiednią lokalizację językową oferty (np. do cyrylicy). Lokalizacja to nic innego jak dopasowanie tekstu do specyficznych niuansów językowych i kulturowych, aby treści były w pełni zrozumiałe i intuicyjne dla odbiorcy. Dobrze zoptymalizowana i naturalnie brzmiąca komunikacja buduje zaufanie do marki i przekłada się na wyższą konwersję.
Warto pamiętać, że dla wielu przybyszów to rosyjski jest pierwszym lub drugim językiem. Opłaca się postawić również na rosyjskie tłumaczenia, które ułatwią skuteczną i sprawną komunikację bez barier.
Od teraz w ofercie Lang Bay znajdziesz tłumaczenia polsko-ukraińskie, polsko-rosyjskie, a także angielsko-ukraińskie i angielsko-rosyjskie. Nasza utalentowana tłumaczka Ilona Moia Batkova zadba o szybki i profesjonalny przekład m.in. z zakresu biznesu, marketingu, zarządzania i logistyki. Ilona ma również doświadczenie w tłumaczeniu stron internetowych. Wdrażając ukraińskie i rosyjskie tłumaczenia Twoja firma ma szansę wzmocnić wizerunek jako zwinnej, nowoczesnej, szybko reagującej na zmiany rynkowe organizacji. Zobacz naszą ofertę.
3. https://www.bbc.com/news/world-60555472
Globalizacja i lokalizacja tłumaczenia to pojęcia, które wiążą się z dostosowaniem komunikacji do potrzeb klientów różnych języków, krajów i kultur.
Dziś już na etapie planowania produktów, przygotowuje się je do użycia w wielu językach, na różnych rynkach. Do kwestii tłumaczenia tekstów, które mają służyć tak wielu różnym odbiorcom, można podejść dwojako: poprzez globalizację lub lokalizację. Artykuł wyjaśnia różnice między nimi.
Celem globalizacji tłumaczenia jest zbudowanie tekstu, który będzie łączył ludzi różnych kultur. Aby łączyć ludzi z odległych zakątków świata, tekst nie może zawierać odniesień zrozumiałych jedynie w wąskiej społeczności. Dokonując globalizacji tłumaczenia, tłumacz musi także uważać na kłopotliwe wątki, które śmieszne w jednej kulturze, mogą wywoływać zmieszanie czy obrazę w innej. Tłumacz upraszcza komunikację, może unikać idiomów czy modnych lokalnie, ale niezrozumiałych globalnie zwrotów językowych i przede wszystkim dba o spójność tłumaczonych materiałów.
Efektem globalizacji tłumaczenia z założenia będzie więc tekst uniwersalny, ogólny. Celem jest tutaj zbudowanie porozumienia między ludźmi mówiącymi różnymi językami. Przy globalizacji tłumaczenia dokładnie ten sam tekst będzie na przykład umieszczony na stronie internetowej czy na opakowaniu produktu w wielu wersjach językowych, w różnych krajach.
Jednak coraz więcej produktów nie może funkcjonować na odległych, lokalnych rynkach w tłumaczeniu 1:1. Dlatego, gdy chodzi o dostosowanie produktu do kultury lokalnego rynku, mówimy o lokalizacji tłumaczenia. To lokalizacja tłumaczenia sprawia, że tekst osadzony w lokalnym kontekście, staje się zrozumiały na poziomie danej kultury. Firmy decydują się na lokalizację, ponieważ jest to proces, który przynosi wymierne korzyści.
Aby proces lokalizacji tekstu był efektywny, powinien być poprzedzony szeregiem działań, o których nie będę tu szeroko pisać. Chodzi o wyodrębnienie wszelkich elementów kultury i treści charakterystycznych dla danego kraju już na etapie planowania produktu do wejścia na dane rynki. Ten etap nazywa się internacjonalizacją, a jego pominięcie wydłuża czas wprowadzenia produktu na dany rynek. Sama lokalizacja również jest pojęciem szerszym niż tylko lokalizacja tłumaczenia, w tym tekście skupiam się jednak tylko na standardach językowych.
Lokalizacja to zabiegi stosowane przez tłumacza, których celem jest oddanie kontekstu kulturowego danego kraju. To nie jest wyłącznie kwestia dobrego tłumaczenia. To nie jest też kwestia wiernego tłumaczenia 1:1. W przypadku lokalizacji tłumacz identyfikuje i neutralizuje językowe bariery i przemyca językową wrażliwość danego kręgu kulturowego. Może na przykład pominąć w tłumaczeniu niezrozumiałe odniesienia kulturowe lub zastąpić je takimi, które będą jasne i czytelne.
Lokalizacja stosowana jest w tłumaczeniach: programów i gier komputerowych, aplikacji, stron internetowych, treści promocyjnych i reklamowych. Wszędzie tam, gdzie tłumaczony tekst służy osiągnięciu celu (celem może być skłonienie do zakupu albo zapisu na newsletter), lokalizacja zwiększa szanse na sukces. Chodzi o to, by odbiorca nie miał świadomości, że czyta tekst tłumaczony, ale by odbierał tekst jako pisany specjalnie dla niego. Efektem lokalizacji tłumaczenia jest komunikacja, która brzmi znajomo i budzi zaufanie. Lokalizowane tłumaczenie może poprawić odbiór marki na lokalnym rynku i przełożyć się na większe zainteresowanie jej ofertą.
Niezależnie od rodzaju i celu tekstu, im bardziej naturalnie brzmi dla odbiorcy, tym jest skuteczniejszy. Niezależnie od tego, czy potrzebujesz wiernego tłumaczenia, czy lokalizacji – zgłoś się do profesjonalisty. Tłumaczenie da Ci jakość, a lokalizacja pomoże osiągnąć Twoje cele.
Co to jest korekta tłumaczenia? Kiedy zdecydować się na korektę u tłumacza, a kiedy wystarczy program online?
Każdy, kto próbował samodzielnie przetłumaczyć choćby jeden tekst, wie, jak na wiele sposobów można to zrobić. To dlatego ten sam tekst przetłumaczony przez różnych tłumaczy może mocno się od siebie różnić. Ze względu na różnice w jakości tłumaczenia, zawsze warto skorzystać z opcji korekty. Do wyboru mamy programy online oraz korektę u tłumacza. Ten artykuł wyjaśnia, czym różnią się te dwa podejścia.
Gotowe programy – korektory pisowni to opcja zdecydowanie najszybsza. Wiele tego typu narzędzi jest dostępna online, za darmo. Te programy sprawdzą się do poprawienia literówek, przecinków, błędów gramatycznych i ortograficznych. Należy jednak pamiętać, że mogą one sugerować niepotrzebne poprawki (na przykład w zakresie interpunkcji).
Language Tool to jeden z najpopularniejszych korektorów tekstów wielu języków, który działa online. Na podobnej zasadzie działają Grammarly obsługujący wyłącznie język angielski oraz Ortograf obsługujący wyłącznie język polski.
Wśród korektorów online znajdują się także:
Problem z programami online polega jednak na tym, że nie mają wyczucia stylu i zrozumienia ludzkich emocji. Tekst sprawdzony przez korektor online będzie poprawny lub prawie poprawny. Natomiast korekta wykonana przez tłumacza z doświadczeniem, znajomością kulturowych kodów i językowym wyczuciem – uczyni tekst żywym i atrakcyjnym.
Tłumacz dokonujący korekty zadba o odpowiednie przetłumaczenie idiomów, czy metafor użytych w tekście. Tekst z korektą wykonaną przez tłumacza będzie sprawiał wrażenie naturalnego. Odbiorca takiego tekstu nie będzie nawet wiedział, że ma do czynienia z tłumaczeniem.
Korekta zrobiona przez program zawsze będzie cechowała się pewną dozą językowej sztywności. Oczywiście, jeśli jest to tłumaczenie tekstu naukowego, to nie ma znaczenia. Jednak przy tekstach wizerunkowych, promocyjnych czy marketingowych, gdzie ważne jest przekazanie emocji, korekta od tłumacza odda charakter tekstu.
Przy prostych tłumaczeniach, programy do korekty tekstów online będą wystarczające. Jednak wszędzie tam, gdzie trzeba oddać kontekst kulturowy i emocje – zgłoś się po profesjonalną pomoc.
Strona internetowa to wizytówka, dzięki której klienci mogą Cię poznać i oszacować, czy mogą Ci zaufać. Przekazując na swojej stronie wiedzę o oferowanych produktach i usługach, budujesz z klientami relacje. W jakości Twojej komunikacji leży skuteczność oferty.
Strona to też narzędzie marketingu internetowego, które pomoże Ci zbierać dane o użytkownikach i zdobywać nowych klientów. Niezależnie od celów, jakie stawiasz swojej stronie, błędy na poziomie tłumaczenia mocno obniżają Twoją skuteczność. Z tego artykułu dowiesz się, jakich 5 błędów uniknąć, by zwiększyć swoją skuteczność.
Marki prowadzące wielojęzyczne serwisy, które przygotowują treści na dany rynek, mają większe szanse skuteczności niż firmy, które tłumaczą w różnych językach te same treści. Decyduje o tym specyfika odbiorców danego kraju. Jeśli chcesz pokazać swoim odbiorcom, że rozumiesz kraj, w którym oferujesz swoje usługi lub produkty, przygotuj dedykowane treści, inne na rynek angielski, inne na rynek amerykański itd. Tłumacz rozumiejący daną kulturę od razy wychwyci rażące zwroty niewskazane w danym kręgu kulturowym.
Jeśli Twoja strona jest rozbudowana, posiada sklep, szereg autoresponderów wysyłanych do klientów – warto zlecić również ich tłumaczenie. Tłumacz zadba o ich poprawność i tłumaczenie spójne z treściami na stronie internetowej.
Strona internetowa to miejsce, w którym klient poznaje Twoją firmę. Masz tylko jedną szansę, by zrobić dobre wrażenie. Klient musi mieć jasność przekazu, jeśli będzie się zastanawiał, o co chodzi lub zrażą go błędy, opuści Twoją stronę.
Jednym z najczęstszych błędów wynikających raczej z chęci oszczędności czasu niż pieniędzy jest pomijanie etapu korekty tłumaczenia. Koszty korekty nie są duże. Jej przeprowadzenie daje Ci pewność, że Twoja strona jest wolna od błędów. Literówki nie tylko rażą odbiorców, ale często potrafią całkowicie wypaczyć sens zdania.
Zlecając tłumaczenie swojej strony internetowej, warto przekazać ją osobie, która ma doświadczenie w tłumaczeniu tekstów marketingowych i sprzedażowych. Dzięki temu zyskasz bezbłędny przekaz o wartości perswazyjnej. Możesz też liczyć na sugestie zmian w treści, zwiększające jego skuteczność.
Poproś o niezobowiązującą wycenę >>